Wydarzeniem rozpoczynającego się tygodnia z pewnością okrzyknięte będzie pokonanie przez notowania złota historycznego rekordu z 2011 r. W poniedziałek cena uncji kruszcu sięgała 1944 dolarów, a więc była o ponad 20 dolarów wyższa niż wspomniane poprzednie maksimum. Notowania rosną szczególnie dynamicznie od połowy lipca, a ruch ten zbiegł się z wyraźnym osłabieniem się dolara. Powodów do wzrostu cen złota jest jednak znacznie więcej i tendencja ta ma bardzo mocne podstawy. Nawet niezbyt uważni obserwatorzy rynków finansowych musieli dostrzec fakt, że notowania kruszcu od początku roku zwyżkują aż o ponad 27 proc., co stawia je w ścisłej czołówce stóp zwrotu zarówno spośród indeksów giełdowych, jak i notowań surowców. Do niedawna nieco wyższą stopą zwrotu charakteryzował się technologicznych Nasdaq, ale w ostatnich dniach został zdystansowany. Jeśli pominąć mniej popularne surowce i takie, których kontrakty charakteryzują się bardzo dynamicznymi zmianami, takie jak sok pomarańczowy, czy mleko, wyższą niż złoto, przekraczającą 35 proc. stopą zwrotu może pochwalić się jedynie srebro, którego notowania zresztą zazwyczaj z pewnym opóźnieniem naśladują to, co dzieje się na rynku złota i często bywa, że mocniej nadrabiają zaległości.
Zastanawiając się nad przyczynami rosnącej popularności złota, należy zwrócić uwagę, że wzrostowa tendencja rozpoczęła się jeszcze na przełomie lat 2015-2016. Początkowo napędzana była niepokojami związanymi z wydarzeniami geopolitycznymi, później zaś obawami dotyczącymi perspektyw globalnej gospodarki, wzmocnionymi przez amerykańsko-chiński konflikt handlowy oraz przypieczętowana wybuchem pandemii koronawirusa. Do tego wszystkiego dodać jeszcze należy luzowanie polityki pieniężnej na niespotykaną wcześniej skalę oraz potężne bodźce fiskalne, aplikowane przez rządy większości państw. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki oraz fakt, że trendy na rynku złota mają długotrwały charakter, można spodziewać się trwania hossy na nim jeszcze przez kilka lat.
Warto też zwrócić uwagę, że sytuacja na rynku złota nieco inaczej wygląda z perspektywy polskiego inwestora. Cena złota liczona w naszej walucie od początku roku rośnie o 26,5 proc., ale swój rekord notowała w połowie maja, sięgając 7360 zł. Obecnie wynosi ona 7285 zł. Te różnice to oczywiście efekt wahań kursów walut. W połowie maja osłabienie złotego pomagało wzrostowi notowań złota, zaś obecne osłabienie naszej waluty nieznacznie uszczupliło zyski jego rodzimych posiadaczy. Na ten aspekt należy więc także zwracać uwagę inwestując nie tylko w złoto, ale we wszelkie aktywa nominowane w walutach.