Komentarze

Powrót

WIG20 testuje dołek, ale nie wszyscy się martwią

10.12.2019

Poniedziałkowa sesja z 9 grudnia przyniosła spadek indeksu największych spółek w okolice tegorocznego minimum. Od początku roku WIG20 traci ponad 9 proc., co stawia go na niechlubnym światowym podium najmocniej tracących wskaźników, w towarzystwie Ukrainy i chińskiego Shanghai B-Share. Możemy więc co najwyżej liczyć na rajd pocieszenia, na który zresztą czasu jest coraz mniej. Rzeczywisty obraz warszawskiego parkietu nie jest na szczęście aż tak pesymistyczny. Nawet w gronie blue chips można znaleźć spółki, które dały w tym roku nieźle zarobić. To dość specyficzna lista, bo dominują na niej firmy nie mające nic wspólnego ze Skarbem Państwa. Wyjątkiem jest jedynie KGHM, którego papiery są nieco ponad 6 proc. powyżej stanu z początku roku. Po stronie podmiotów prywatnych takim ewenementem są walory CCC, zniżkujące o ponad 40 proc. Stawiając na CD Projekt, Play, Dino, Orange, czy Cyfrowy Polsat, można było zyskać kilkadziesiąt procent. Jeszcze lepiej było w przypadku średnich firm. Mimo sięgającego od początku roku 2 proc. spadku mWIG40, ponad połowa spółek wchodzących w skład tego indeksu zyskała na wartości, a większość z nich przyniosła zyski przekraczające 20 proc. Na plusie kończy rok także prawie połowa firm najmniejszych, a sWIG80 jest na naszym parkiecie rodzynkiem, który jako jeden z niewielu indeksów zyskuje ponad 10 proc., plasując się jednocześnie mniej więcej w środku stawki światowych wskaźników.
Ten dość pobieżny przegląd sytuacji pokazuje, że indeksy giełdowe, choć dają dość dobry pogląd na ogólny stan koniunktury w poszczególnych segmentach rynku, nie muszą stanowić głównego kryterium wyboru kierunków inwestowania pieniędzy. Wręcz przeciwnie, podane przykłady wskazują, że odpowiednia selekcja walorów może przynieść bardzo dobre rezultaty, nawet w pozornie niesprzyjającym środowisku.

Michał Stanek
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej