Spośród wielu czynników, które mają wpływ na giełdową koniunkturę, jednym z ważniejszych, o ile per saldo nie najważniejszym, są wyniki finansowe spółek. Dość spektakularne potwierdzenie tej tezy mieliśmy okazję obserwować w miniony piątek, gdy raport finansowy za pierwsze półrocze opublikował PKN Orlen. Choć zysk netto spółki był nieco niższy niż rok wcześniej, to jednak znacznie przewyższył rynkowe oczekiwania. Dzięki temu kurs akcji Orlenu wzrósł aż o ponad 6 proc., przyczyniając się w znaczący sposób do bardzo dobrego zachowania głównych indeksów warszawskiego parkietu. WIG i WIG20 zyskały w piątek po około 1 proc., mimo niekorzystnego zazwyczaj dla naszego rynku, dynamicznego umocnienia się dolara oraz wbrew słabszym nastrojom na głównych światowych giełdach oraz na emerging markets. Kursy większości pozostałych dużych spółek także notowały solidne zwyżki, ale bez Orlenu WIG20 nie uzyskałby tak dobrego wyniku, plasującego nasz indeks w światowej czołówce, choć niestety dotyczyło to tyko jednej sesji. W horyzoncie od początku roku, ze zwyżką o zaledwie 3 proc., zajmuje on zdecydowanie mniej zaszczytną pozycję, wyprzedzając zaledwie kilka wskaźników i mocno odstając od zyskującego ponad 10 proc. MSCI Emerging Markets. Ale jak pokazuje przebieg piątkowej sesji, jest szansa na pozytywną zmianę i poprawę pozycji, oczywiście pod warunkiem, że wyniki finansowe pozostałych dużych spółek będą równie optymistyczne. Sezon publikacji raportów dopiero się rozpoczyna, ale już w najbliższych dniach poznamy efekty działalności w pierwszym półroczu banku Santander Polska i Orange. Z pewnością będą one impulsem do reakcji inwestorów. Oby okazały się impulsem pozytywnym. Podobne nadzieje można mieć wobec spółek średnich i małych, bowiem oba te segmenty naszego rynku potrzebują fundamentalnego wsparcia, za którym może podążyć napływ kapitału, którego od dłuższego czasu wyraźnie brakuje.