Po trwającej od kilku tygodni spadkowej korekcie na giełdach, inwestorzy z niecierpliwością czekali na rajd Świętego Mikołaja, który pozwoliłby poprawić nastroje i stan portfeli przed końcem roku. Gdy tracili już nadzieję, Mikołaj pojawił się lekko zdyszany i nieco spóźniony, ale jak już przybył, to z przytupem. Sygnały jego zbliżania się można było obserwować od kilku dni, ale sięgający prawie 2 proc. skok Dow Jones’a z 6 grudnia, czy dzień późniejszy wzrost Nasdaq Composite o 3 proc., to obrazek widziany ostatnio na Wall Street w marcu. Na warszawskim parkiecie pierwszy silny impuls miał miejsce już w ostatnim dniu listopada, który okazał się najgorszym miesiącem od października ubiegłego roku. Impet jednak szybko uległ wyczerpaniu i optymizm powrócił dopiero w miniony wtorek, pod wpływem euforii panującej w otoczeniu.
Powody opóźnienia tradycyjnego grudniowego efektu sezonowego były dość oczywiste, a jednocześnie poważne. Pierwszy to niespodziewana i budząca niepewność ekspansja nowej odmiany koronawirusa. To właśnie obawy wynikające bardziej z niepewności, niż mające podstawy w faktach, doprowadziły do silnej przeceny na giełdach w ostatnich dniach listopada. Gdy okazało się, że Omikron, przynajmniej na razie, nie jest taki groźny, zapaliło się zielone światło dla Mikołaja. Drugim czynnikiem hamującym rajd były wyraźne sugestie ze strony przedstawiciel Fed, w tym jej szefa, wskazujące na możliwość przyspieszenia tempa normalizacji polityki pieniężnej. Ta obawa jednak nie okazała się zbyt silna, bo tak, czy inaczej, pierwszej podwyżki stóp procentowych można się spodziewać dopiero za kilka miesięcy. A w tym czasie wiele może się jeszcze wydarzyć. Na razie ważne sygnały mogą się pojawić po piątkowej publikacji danych o inflacji w USA. Oczekuje się jej dalszego wzrostu, a to może pogorszyć nastroje na rynkach. Należy też pamiętać o mającym się odbyć już 15 grudnia posiedzeniu rezerwy federalnej, na którym mogą zapaść decyzje o zwiększeniu tempa redukcji skupu aktywów lub przynajmniej oficjalne deklaracje w tej kwestii.