Ubiegłotygodniowe wzrosty na światowych giełdach akcji były naturalną konsekwencją rozejmu w wojnie Izraela z Iranem. Pomimo wyraźnej chęci Izraela do kontynuowania działań zbrojnych, Stany Zjednoczone nie dały się wciągnąć w dalszą eskalację konfliktu. Z dwóch możliwych scenariuszy dalszego rozwoju wydarzeń, zrealizował się ten bardziej optymistyczny, co szybko wykorzystały giełdy akcji, a wyraźnie traciły notowania ropy naftowej, złota i dolara. Kolejny tydzień siłę pokazała GPW w Warszawie, która w ujęciu dolarowym znalazła się wśród najlepszych giełd na świecie. WIG wzrósł w ubiegłym tygodniu o 3,3% (najlepszy tydzień od końca kwietnia) i w ostatnim dniu czerwca wszystko wskazuje na to, że kolejny miesiąc zakończy na sporym plusie, a całe półrocze da około 30% zysk posiadaczom polskich akcji. O niespotykanej sile naszego rynku świadczy też ilość miesięcy nieprzerwanych wzrostów indeksu. Czerwiec będzie najprawdopodobniej siódmym pod rząd miesiącem rosnących kursów akcji. Ponad 6 miesięcy pod rząd nasza giełda rosła ostatnio w … 1993 roku, jednak wtedy na GPW notowanych było ok. 20 spółek, których kursy ustalane były na fixingu dwa razy w tygodniu. Ostatnie wzrosty na naszej giełdzie to również efekt tego, iż inwestorzy powoli oswajają się z konsekwencjami niedawnych wyborów prezydenckich. Sprzyja temu stopniowe opadanie temperatury sporu wokół potencjalnych nieprawidłowości i pomysłów dotyczących potencjalnego ponownego przeliczenia wszystkich głosów. Tak jak w maju wzrost ryzyka politycznego wyraźnie naszemu rynkowi zaszkodził, tak teraz jego spadek skłania kapitał do powrotu.
Co może nas czekać w najbliższych tygodniach i miesiącach? Warto zauważyć, że WIG porusza się od początku maja w dość wąskim, kilkuprocentowym obszarze wahań, gdzie zejście poniżej 100 tys. punktów wyznacza wsparcie, a dojście do 105 tys. punktów uaktywnia podaż. W tym kontekście, obecny poziom, prawie 104 tys. punktów, skłania raczej do realizacji zysków, a przebicie w najbliższym czasie 105 tys. punktów byłoby mocnym sygnałem świad6czącym o sile naszego rynku. Wchodzimy dodatkowo w wakacyjny okres zdecydowanie mniejszej aktywności inwestorów. Dodatkowo 30% zyski od początku roku (MSCI Poland liczony w USD zyskał 47%) skłaniają do ostrożności. Pod tym kątem, bardziej atrakcyjnie wygląda giełda amerykańska, która w ubiegły piątek przebiła poprzednie szczyty i jeżeli potwierdzi swoją siłę w tym tygodniu, to bardzo prawdopodobne będą kolejne wzrosty powodowane choćby sygnałami technicznymi (przebicie oporu) i pękającymi stop-lossami. Dodatkowo od początku roku S&P 500 rośnie tylko o 5%, więc rynek trudno nazwać wykupionym. Obu giełdom, w obliczu uspokojenia cen ropy naftowej, powinny pomagać rosnące szanse na obniżki stóp procentowych, przy czym NBP jak się wydaje ma łatwiejszą decyzję w związku z dezinflacyjnym działaniem rosnących amerykańskich ceł na polską gospodarkę. Dzisiejszy odczyt czerwcowej inflacji powinien dać odpowiedź czy obniżka już w lipcu jest realna. W dłuższym okresie czasu, widać, że każda mocniejsza korekta spadkowa jest traktowana przez większe kapitały jako okazja do kupna przecenionych akcji. Dlatego ewentualnych wakacyjnych spadków nie traktowałbym jako początku bessy, tylko przerwę przed jesienno/ zimową kontynuacją wzrostów.