Powoli zbliżamy się do końca najsłabszego statystycznie okresu dla giełd. Przez te dwa miesiące, (sierpień-wrzesień) polska giełda traciła statystycznie ok 2,4% na przestrzeni ostatnich 25 lat. To oznacza, że skumulowana sierpniowo-wrześniowa strata wyniosła w tym okresie ponad 60%. Tegoroczna statystyka tych dwóch miesięcy wygląda jeszcze słabiej. WIG stracił w sierpniu ponad 5%, a we wrześniu – jak do tej pory – traci kolejne niespełna 3%. Słabo, dużo słabiej niż statystycznie średnio w tym okresie, a trzeba zauważyć, że pomimo tego, wzrost WIG od początku roku wynosi prawie 16%. Warto teraz spróbować rozciągnąć analogie historyczne na kolejne miesiące 2023, czyli od października do grudnia. Tutaj sytuacja wygląda już zgoła inaczej, bo jest to z kolei najlepszy statystycznie okres dla giełdy. Średni miesięczny wzrost WIG w październiku w omawianym okresie wynosił 1,4%, a w całym kwartale było to 4,8%. Skumulowany wzrost to około 120%.
Warto zauważyć jeszcze jedną prawidłowość. Październik prawie nigdy nie przynosił straty gdy poprzednie dwa miesiące były na minusach. Dwa wyjątki to rok 2000, czyli sam środek rozpadającej się bańki dot-comowej oraz rok 2008, kiedy w posadach chwiał się amerykański system bankowy (15 września 2008 ogłosił upadłość czwarty co do wielkości bank inwestycyjny – Lehman Brothers).
Tegoroczne sierpniowo-wrześniowe spadki na giełdach, to raczej naturalna korekta po znakomitych pierwszych miesiącach roku. Rynki były wykupione, a optymizm inwestorów na niezwykle wysokich poziomach. Obserwowane od początku sierpnia schłodzenie nastrojów zwiększa bezpieczeństwo zakupów i prawdopodobieństwo kontynuacji wzrostów. Dodatkowym impulsem prowzrostowym na naszym rynku powinny być wybory, które odbędą się 15 października. Niezależnie od ich wyniku, zniknie znaczący element niepewności, jakim jest niekończący się festiwal obietnic wyborczych, który obecnie może powstrzymywać część inwestorów zagranicznych przed znaczniejszymi inwestycjami na GPW.