Pierwsze dni sierpnia przynoszą pogorszenie się nastrojów na rynkach finansowych. Powodów tego stanu rzeczy może być kilka. Pierwszym mogą być gorsze niż poprzednio i gorsze niż się spodziewano odczyty PMI, wskaźnika wyprzedzającego obrazującego perspektywy przemysłu. Pogorszenie to obejmuje niemal wszystkie ważniejsze gospodarki, w szczególności amerykańską, niemiecką i polską. Odczyty te stoją w sprzeczności z lepszymi ostatnio prognozami gospodarczymi renomowanych ośrodków analitycznych w tym Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ta sprzeczność może być dodatkowym czynnikiem niepewności co do dalszego rozwoju sytuacji. Pewien wpływ na nastroje, szczególnie na Wall Street może mieć nieoczekiwane obniżenie ratingu Stanów Zjednoczonych przez agencję Fitch, jednak, co ciekawe obniżona ocena nie spowodowała osłabienia dolara, co byłoby logiczne. Wyjaśnieniem tego faktu może być ucieczka do najbezpieczniejszej jednak waluty świata w warunkach niepewności. Reakcja giełd na te wydarzenia jest dość naturalna, szczególnie jeśli dodać do tego zrozumiałą chęć realizacji zysków po trwającej od kilku tygodni fali silnych wzrostów giełdowych indeksów. Mniej naturalna wydaje się reakcja na to wszystko rynku długu. Z jednej strony wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych trudno przypisywać decyzji agencji Fitch, z drugiej jednak strony w warunkach obaw o perspektywy globalnej koniunktury, kapitał powinien szukać schronienia w obligacjach. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek rośnie bowiem już od dłuższego czasu, a reakcja na obniżenie ratingu była bardzo stonowana. Warto obserwować różne segmenty rynku finansowego w poszukiwaniu sygnałów do ewentualnej przebudowy portfela. Spadek notowań akcji w pierwszych dniach sierpnia zwiastować może „zasłużoną” korektę, ale raczej nie zmianę pozytywnej dla giełd tendencji.