Jeśli wziąć pod uwagę zbyt chyba wygórowane oczekiwania uczestników rynku, dotyczące tego, że rezerwa federalna na lipcowym posiedzeniu odkryje wreszcie karty i otwarcie zadeklaruje tempo i skalę spodziewanego luzowania polityki pieniężnej, można mówić o rozczarowaniu. Fed oczywiście stóp nie zmienił, ale też niemal nie zmienił tonu komunikatu. Żadnych deklaracji inwestorzy nie usłyszeli, więc z formalnego punktu widzenia wciąż w grze pozostaje scenariusz jednej obniżki kosztu pieniądza w tym roku, choć rzecz jasna, wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji. Kreatorzy amerykańskiej polityki pieniężnej są przekonani, że inflacja zmierza w pożądanym kierunku, ale też nie mają pewności kiedy dotrze do celu i kiedy oczekiwania inflacyjne będą odpowiednio dobrze zakotwiczone. Jednocześnie zaczynają dostrzegać pewne potencjalne zagrożenia dla koniunktury gospodarczej i sytuacji na rynku pracy. Na razie gospodarka USA radzi sobie bardzo dobrze, ale ryzyko pogorszenia jej kondycji istnieje. Inwestorzy są w 100 proc. pewni, że Fed we wrześniu obniży stopy procentowe i raczej się w tych rachubach nie mylą. Ale też zakładają jednocześnie z przekraczającym 90 proc. prawdopodobieństwem, że drugą redukcję kosztu pieniądza zobaczymy w grudniu, a to już nie jest takie pewne i wszelkie sygnały dotyczące tej kwestii mogą mocniej wpływać na to, co będzie się działo na rynkach finansowych. W każdym razie nie do końca spełnione oczekiwania względem lipcowego posiedzenia komitetu otwartego rynku, w najmniejszym stopniu nie osłabiły optymizmu inwestorów. W środę S&P500 zwyżkował o 1,6 proc., Nasdaq Composite rósł aż o 2,6 proc., a Dow Jones o jedynie o 0,24 proc. Słabsza postawa średniej przemysłowej oraz doskonale do niedawna zachowującego się indeksu małych firm Russell 2000 (wzrost w środę o 1,1 proc.), mogą świadczyć o tym, że rotacja kapitału od technologicznych potentatów w kierunku bardziej „zapóźnionych” sektorów rynku, została ogłoszona przedwcześnie. Jednak z wyciąganiem dalej idących wniosków lepiej jeszcze się wstrzymać. Warto też obserwować rozwój sytuacji na rynkach w najbliższych dniach, bowiem może się okazać, że środowy optymizm inwestorów był przesadzony.