Komentarze

Powrót

Rynki dyskontują coraz bliższe obniżki stóp

11.12.2023
Rynki dyskontują coraz bliższe obniżki stóp

Grudzień rozpoczął się w Warszawie z przytupem, a WIG przebił nie tylko poprzednie maksima, ale od razu wzrósł powyżej 76 tys. punktów. W ubiegłym tygodniu trend wzrostowy by kontynuowany i piątek zamknęliśmy powyżej 77 tys. punktów, co oznacza ponad 34% wzrost indeksu od początku roku. Również Amerykanie w ub. tygodniu nie próżnowali i chociaż do rekordu wszech czasów, osiągniętego prawie równe 2 lata temu na poziomie ok. 4,8 tys. punktów jeszcze trochę im brakuje, tegoroczne szczyty z końca lipca pobili i obecnie notują prawie 20% wzrosty od początku roku. Co ciekawe, również niemiecki DAX- pomimo rażącej słabości gospodarki naszego zachodniego sąsiada – przebił swoje rekordy wszech czasów, ustanowione pod koniec lipca, a tempo wzrostów przypomina zakupy z października 2022. Warto jednak zauważyć, ze wtedy wszystkie rynki były po kilkumiesięcznym okresie silnych spadków, a obecnie kilkunastoprocentowa korekta, zakończona pod koniec września  trwała zaledwie dwa miesiące.

Najważniejszą kwestą, którą dyskontują rynki jest oczekiwany moment i tempo obniżek stóp procentowych. Warto zauważyć, ze i tym razem (podobnie jak we wrześniu,) RPP idzie pod prąd światowym trendom – po niezwykle dynamicznym starcie, który niektórzy obserwatorzy mogli nawet nazwać falstartem,  ostatnie kilka tygodni przyniosło wyraźne schłodzenie oczekiwań odnośnie tempa dalszych obniżek, które oczekiwane są najwcześniej w marcu, a niektórzy analitycy nie spodziewają się ich nawet u nas do końca przyszłego roku. Zupełnie inaczej sytuacja kształtuje się patrząc na oczekiwane działania FED i EBC. Po pierwsze w zasadzie w całej strefie euro dane odnośnie inflacji są lepsze od oczekiwań, a listopadowa inflacja HICP strefy EUR na poziomie 2,4% ociera się już o 2% cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego. Podobne tendencje widać za oceanem. To powoduje, że praktycznie cały rynek uznał cykl zacieśniania polityki pieniężnej za zakończony i aktualnie trwają spekulacje co do momentu rozpoczęcia jej łagodzenia. Wydaje się, że przełom I i II kwartału 2024 to obecnie najbardziej prawdopodobny moment, kiedy oba banki mogą zdecydować się na taki ruch i nawet piątkowe, lepsze od oczekiwań odczyty z amerykańskiego rynku pracy niewiele tutaj zmieniły. Inwestorzy jak zwykle antycypują działania władz monetarnych i już obecnie akumulują akcje, windując indeksy na historyczne maksima. Warto jednak pamiętać, że spadająca inflacja to tylko jedna strona medalu. Drugą jest słabnąca gospodarka – dużo bardziej widoczne jest to w Europie, gdzie wzrost PBK w tym roku utrzymuje się koło zera, a nastroje zarówno konsumentów jak i producentów są głęboko negatywne. W USA sytuacja wygląda pozornie dużo lepiej, a wyższe stopy procentowe, przedsiębiorstwa odczują dopiero od przyszłego roku, gdyż obecnie finansują się w większości wciąż tanim kredytem zaciąganym przed wzrostem stóp.

Banki centralne czeka więc niezwykle trudne zadanie. Wyższe stopy muszą wytrzymać tak długo, aby trwale obniżyć oczekiwania inflacyjne, zbliżając się maksymalnie do deklarowanego celu. Z drugiej strony, jeżeli będą za długo czekać, może okazać się, że wyleczą chorobę, osłabiając jednak ponad miarę pacjenta – czeka nas wzrost bezrobocia i dłuższy okres recesji. Od sukcesu albo porażki na tym polu będzie zależało, czy przyszły rok na giełdach będzie przynajmniej w połowie tak udany jak jest do tej pory rok 2023.

Michał Szukalski
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej