O ryzyku związanym ze spółkami kontrolowanymi przez państwo i jego wpływie na rynek, pisaliśmy zaledwie kilka dni temu. Nim skończył się tydzień, otrzymaliśmy kolejne potwierdzenie tej tezy. Zaskakujące ogłoszenie przez PKN Orlen wezwania do sprzedaży akcji Energii (obie spółki z dużym udziałem skarbu państwa) zatrzęsło notowaniami spółek i posłało głęboko na południe indeks największych firm. Być może połączenie obu koncernów ma jakiś ekonomiczny sens, ale sposób komunikacji tak istotnej decyzji pozostawia wiele do życzenia. Aby przekonać się, co o tym sądzą inwestorzy, wystarczy spojrzeć na zniżkujące w piątek nawet o ponad 10 proc. notowania akcji PKN Orlen. „Flagowy” indeks warszawskiego parkietu i tak należący już do najsłabszych na świecie, zanurkował w okolice najniższego w tym roku poziomu, powiększając stratę do 9 proc.
To nie pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek, gdy nieoczekiwane wydarzenia mocno wpływają na sytuację rynkową. Nie sprzyja to oczywiście budowaniu zaufania do giełdy, będącego zresztą już na bardzo niskim poziomie. Niezależnie jednak od ich przyczyn i charakteru tego typu wydarzeń, inwestorzy powinni w swych strategiach możliwość ich wystąpienia brać pod uwagę. Jedyną możliwością radzenia sobie z typową dla rynków akcji niepewnością, jest dywersyfikacja składu portfela. Ta oczywista zasada daje o sobie szczególnie mocno znać w takich sytuacjach, z jaką mamy obecnie do czynienia. Warto także przypomnieć, że okresy zwiększonych turbulencji rynkowych zwykle stanowią dobrą okazję dla bardziej doświadczonych i zachowujących zimną krew inwestorów.