Indeks naszych największych firm od kilku dni wyróżnia się na tle światowych wskaźników wyjątkowo dużymi wahaniami oraz zmiennością nastrojów. Końcówka października przyniosła bardzo mocne pogłębienie przeceny. Sięgający niemal 5 proc. spadek na sesji z 28 października oraz późniejsze zejście w okolice 1500 punktów, czyli do poziomu najniższego od przełomu marca i kwietnia, to najbardziej dobitne wskaźniki nastrojów inwestorów. Generalnie cały październik był dla WIG20 fatalny, a sięgający 11,5 proc. spadek był wynikiem najgorszym od czasu marcowego tąpnięcia, a jednocześnie trzecim najgorszym od apogeum paniki po globalnym kryzysie finansowym. Trudno jednocześnie doszukać się fundamentalnych przesłanek do tak silnej zniżki, choć oczywiście wyniki większości blue chips nie zachwycają, pandemia straszy, perspektywa poprawy koniunktury gospodarczej niepewna, a otoczenie zewnętrzne wciąż jest źródłem dodatkowego ryzyka. W kontekście dysonansu między relatywnie dobrymi wynikami polskiej gospodarki a skalą spadku głównego indeksu warszawskiego parkietu, nie powinny dziwić jego silne zwyżki w trakcie pierwszych dwóch sesji listopadowych, z przekraczającym 5 proc. wtorkowym skokiem w roli głównej. Gdy wydawało się, że emocje zostały opanowane i inwestorzy zaczynają korygować swoje zbyt nerwowe reakcje, nadchodzi „powyborcza” sesja środowa, w trakcie której momentami strach przed wciąż nieznanym wynikiem głosowania zdominował poczynania działających w Warszawie graczy, a WIG20 wyróżnia się skalą spadku.
Tytułowe rozedrganie nastawienia inwestorów jest jeszcze bardziej spektakularne, jeśli spojrzeć na notowania poszczególnych spółek, wchodzących w skład WIG20. O ile biorąc pod uwagę nasilenie pandemii, można było zrozumieć wyprzedaż i będącą jej efektem przecenę akcji LPP, to wtorkowy ich wzrost o prawie 16 proc. i to w przeddzień prawdopodobnego ogłoszenia kolejnych „wirusowych” restrykcji, wymyka się próbom racjonalnego wyjaśnienia, a jedynym co się nasuwa, jest spekulacyjna gra. Podobnie zresztą działo się w przypadku kilku innych dużych firm, których akcje w poprzednich dniach najmocniej zniżkowały, jak choćby JSW, Aliora czy CCC.
Wysoka zmienność w warunkach dużej niepewności, to oczywiście sytuacja dość normalna. Z jednej strony stwarza ona wyjątkowe często okazje dla spekulacyjnie nastawionych inwestorów, z drugiej zaś może wywoływać paniczne reakcje graczy mniej doświadczonych. Najbardziej racjonalnym podejściem dla inwestorów przyjmujących nieco dłuższy horyzont, jest w takich warunkach zachowanie spokoju, bądź też wykorzystywanie pojawiających się okazji.