Komentarze

Powrót

Odreagowanie po ataku na Izrael i co dalej?

15.04.2024
Odreagowanie po ataku na Izrael i co dalej?

W ostatni piątek złotówka straciła do dolara prawie 1,5%, czyli najwięcej od 2 stycznie tego roku. Wtedy spadek był minimalnie większy (-1,53%), jednak na początku tego roku zarówno polska giełda jak i złotówka odreagowywały znakomitą końcówkę 2023. Piątkowa słabość naszej waluty, połączona z silnym, popołudniowym spadkiem na GPW, była oczywiście bezpośrednią konsekwencją eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, a konkretnie oczekiwanego ataku Iranu na Izrael. Traciła na wartości giełda w Stanach, mocno (nie tylko do złotówki) zyskiwał dolar. Dość niespodziewanie, pod koniec sesji, po przebiciu poziomu 2.400 USD/uncję, gwałtownie straciło na wartości złoto.

Atak faktycznie nastąpił w sobotę. Iran wystrzelił w stronę Izraela około 300 różnego rodzaju pocisków i dronów kamikadze. Znakomita większość z nich została zestalona, a te które doleciały nie spowodował znaczniejszych szkód. Wydaje się, że sobotnie nasilenie konfliktu, przynajmniej na jakiś czas, rozładuje rosnące emocje. Obie strony ogłosiły sukces i chyba żadnej z nich nie zależy na tym, aby eskalować działania zbrojne. Giełdy prawdopodobnie odetchną dziś z ulgą i zobaczymy odreagowanie. Słaba końcówka piątkowej sesji zarówno w wykonaniu złota jak i ropy naftowej, wydaje się, pokazała też kierunek najbliższych notowań tych aktywów. Trzeba jednak pamiętać, że rynki finansowe rosną już od wielu miesięcy, a inwestorzy robią się coraz bardziej niespokojni, wypatrując zbliżającej korekty. Warto w tym miejscu zauważyć, że WIG20 w ubiegłym tygodniu, każdą sesję (paradoksalnie poza piątkową, gdzie spadł o 0,9%), kończył z ponad 1% zmianą, raz silnie rosnąc, po to aby w kolejnym dniu równie silnie zniżkować. Świadczy to o mocnym rozchwianiu nastrojów inwestorów, a w takim klimacie wystarczy często niewielki impuls, aby mocno poruszyć rynkiem.

Co mogłoby być takim impulsem? W piątek rozpoczął się kolejny sezon wynikowy w Stanach Zjednoczonych, więc jeżeli przychody i zyski firm w znaczący sposób będą rozmijać się z oczekiwaniami analityków, to na pewno znajdzie natychmiastowe odbicie w korektach ich kursów, szczególnie, że indeksy rosną generalnie szybciej niż spodziewane zyski i wyceny stają się coraz bardziej wymagające. Z drugiej strony spółki wiedzą jak zarządzać oczekiwaniami i prognozy są tak przygotowywana, aby zaskoczenia były raczej pozytywne i nic nie świadczy aby tym razem miało być inaczej. Wydaje się, że dużo szybciej można spodziewać się negatywnego zaskoczenia ze strony amerykańskich władz monetarnych, które stoją w obliczu coraz dłużej utrzymującej się podwyższonej inflacji, która – po początkowym mocnym spadku – trzyma się od połowy ubiegłego roku powyżej 3%, czyli znacząco powyżej 2% celu FED. Nie widać też przesłanek, aby przy silnej gospodarce i niskiej wciąż stopie bezrobocia, inflacja miała w najbliższych miesiącach spadać. Warto też zauważyć, że rosnące ostatnio indeksy surowcowe mogą znacząco utrudnić władzom monetarnym sprowadzenie inflacji do celu, nawet jeżeli uda się utrzymać w ryzach wzrosty płac. W konsekwencji, prawdopodobieństwo czerwcowej obniżki stóp w USA (zgodnie CME FedWatch), spadło poniżej 30%.

Podwyższona inflacja sama w sobie nie stanowi dla rynków akcji większego zagrożenia – łatwiej podnosi się ceny i zyski przedsiębiorstw rosną w takim otoczeniu zazwyczaj szybciej. Jednak z drugiej strony jeżeli stopy procentowe pozostaną podwyższone dłużej niż to konieczne, to ich negatywny wpływ na gospodarkę może doprowadzić do wzrostu bezrobocia, osłabienia konsumpcji i recesji (co wciąż sugeruje najsilniejsza i najdłuższa od lat ’80 ub. wieku inwersja krzywej rentowności obligacji skarbowych USA). W Polsce na recesję raczej się nie zanosi (Bank Światowy właśnie podniósł prognozę PKB dla Polski na ten rok z 2,6% do 3%), ale i szanse na obniżkę stóp w tym roku są niewielkie. Jeżeli do tego dodamy rosnące w niespotykanym tempie wynagrodzenia (realnie ok. 10% r/r) i silną złotówkę, to nie powinny też dziwić coraz większe problemy eksporterów.

Który z tych czynników stanie się powodem do korekty? Trudno powiedzieć, ale dużym prawdopodobieństwem można założyć, że – niezależnie od tego o ile cofną się giełdy – powrót bessy na razie wydaje się mało prawdopodobny.

Michał Szukalski
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej