Rynek obligacji skarbowych dawno już przestał być uznawany za nudny, a ostatnie dni i tygodnie pokazują, że i na nim mogą występować całkiem duże wahania oraz spora zmienność nastrojów. Końcówka minionego tygodnia stanowi doskonały przykład dynamiki cen papierów dłużnych. W ciągu zaledwie dwóch dni rentowność amerykańskich dziesięciolatek poszła w dół z ponad 2,6 do nieco ponad 2,4 proc., a w przypadku niemieckich „bundów” mieliśmy zjazd z ponad 0,12 proc. do poniżej zera. A jeszcze kilka tygodni temu większość analityków zakładała mocny wzrost rentowności niemieckich papierów. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, a więc zaledwie nieco ponad cztery miesiące temu, rentowność obligacji amerykańskich przekraczała 3,2 proc., a eksperci zastanawiali się jak bardzo może pójść jeszcze w górę i w jakim terminie. Tymczasem kierunek zmian stanowił spore zaskoczenie, za sprawą dostrzeżenia negatywnych perspektyw w globalnej gospodarce i idących w ślad za tym zmian polityki pieniężnej głównych banków centralnych, a przede wszystkim amerykańskiej rezerwy federalnej. Zmienności nie brakowało także na naszym rynku długu. Inwestorów zaskoczyła skala ogłoszonego niedawno pakietu transferów socjalnych i innych wydatków z budżetu państwa. Reakcją był gwałtowny skok rentowności polskich dziesięciolatek z 2,7 do prawie 3 proc. i późniejszy ponowny spadek w okolice 2,8 proc. pod wpływem sytuacji na rynkach światowych. Zmiany są więc spore i bywają zaskakujące, a skuteczną metodą ich wykorzystania jest nie tylko szybkie reagowanie, lecz posiadanie dobrze zdywersyfikowanego portfela.