Dynamika wzrostu kursu Nvidii robi wrażenie. Zaledwie w ciągu pięciu lat wyniosła ona prawie 1650 proc., a tylko w ubiegłym roku 240 proc. Okrzyknięta została, słusznie, spółką która najwięcej skorzysta na rozwoju technologii sztucznej inteligencji, a przez analityków Goldman Sachs mianowana „najważniejszą spółką na planecie Ziemia”. Imponujące wrażenie robi także dynamika wyników finansowych Nvidii. W ostatnim roku obrotowym przychody wzrosły o 126 proc., a zysk na akcję o 586 proc., w obu przypadkach dużo mocniej, niż spodziewali się analitycy. Nic dziwnego, że czwartkowa sesja przyniosła historyczny rekord notowań spółki. Oczekiwano także, że publikacja jej wyników może mieć spory wpływ na cały rynek akcji. I tak też się stało. W czwartek Nasdaq Composite zyskał 3 proc., a S&P500 poszedł w górę o 2,1 proc. Oba indeksy osiągnęły rekordowo wysokie poziomy, przedłużając i tak już imponującą hossę. Optymizm udzielił się też wielu innym parkietom na świecie, w tym warszawskiemu, choć skala wzrostu indeksów nie była aż tak imponująca.
Trudno negować fakt, że sztuczna inteligencja stanowi kolejną rewolucję technologiczną i rozwijaj się w ogromnym tempie. Nic więc dziwnego, że firmy działające na rzecz tego rozwoju osiągają dynamiczną poprawę wyników. Wszystko wskazuje, że boom w tej dziedzinie potrwa jeszcze długo, choć trudno oczekiwać utrzymania tak dużej dynamiki wzrostu, jak do tej pory. Biorąc pod uwagę tempo wzrostu i poziom wycen wielu spółek, w tym także Nvidii, nie sposób nie wspomnieć o słynnej bańce internetowej, choć nikt o sztucznej inteligencji nie myśli w tych kategoriach. Może się to jednak zmienić, gdy dynamika wzrostu wyników faktycznie ulegnie ograniczeniu, a wyceny pozostaną wysokie.