Posiadacze oszczędności w poszukiwaniu ofert lepszych, niż dostępna na lokatach bankowych robią, co mogą i szukają gdzie mogą. Jedni widzą szanse w najbardziej bezpiecznych funduszach inwestycyjnych, działających na rynku pieniężnym i papierów dłużnych, inni próbują własnych sił w segmencie obligacji skarbowych i korporacyjnych, jeszcze inni, dysponujący większym kapitałem, zapuszczają się na rynek nieruchomości. Nominalny zysk w wysokości od 3 do 5 proc. w skali rocznej wydaje się już bardzo atrakcyjny, choć niełatwo go osiągnąć. Giełda wciąż jest przez większość oszczędzających konsekwentnie pomijana w kalkulacjach. Notowania akcji rzeczywiście nie na pierwszy rzut oka nie wyglądają zachęcająco. Inwestorzy nie dają się przekonać, że wyceny walorów wielu spółek są już bardzo atrakcyjne i tak niskie jak w okresach największej dekoniunktury. Tymczasem choć wiele firm boryka się z problemem rosnących kosztów działalności, to nie brakuje takich, które osiągają spore zyski i są gotowe dzielić się nimi z posiadaczami akcji. Można znaleźć kilkadziesiąt firm, w przypadku których stopa dywidendy przekracza 3 proc. i ponad dwadzieścia, gdzie jest wyższa niż 5 proc. Zdarzają się wcale nie rzadkie sytuacje, w których stopa dywidendy przekracza 7 proc., a bywa, że sięga kilkunastu procent. Spora część z nich dywidendy wypłaca regularnie od kilku lat i wcale nie są to spółki spekulacyjne czy o niskiej płynności handlu akcjami. Patrząc na giełdę warto mieć na względzie i ten aspekt, szczególnie gdy przyjmuje się długoterminowych horyzont inwestycyjny, przy którym chwilowe okresy słabszych notowań nie mają aż tak wielkiego znaczenia.