Złoto wyraźnie powróciło do swej tradycyjnej roli bezpiecznej przystani, a zjawisko to widoczne jest już od półtora roku. Początkowo tendencja wzrostowa napędzana była obawami dotyczącymi perspektyw globalnej gospodarki, nabierała dynamiki w rytm doniesień o eskalacji amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, a ostatnio napędu dodają jej informacje o rozwoju epidemii koronawirusa. Luty jeszcze się nie skończył, a notowania kruszcu już idą w górę o 3,6 proc., zbliżając się do 1650 dolarów za uncję, a więc do poziomu najwyższego od lutego 2013 r., czyli od równo siedmiu lat. To już trzeci miesiąc z rzędu, gdy ceny kruszcu rosną w podobnej skali. Co ciekawe, tendencja ta ma miejsce w warunkach zdecydowanie umacniającego się dolara, a więc w warunkach dla złota niekorzystnych, co potwierdza tezę o tym, że za notowaniami złota „stoi” niechęć do ryzyko, podobnie zresztą jest w przypadku samego dolara, który także jest chętnie wykorzystywany jako bezpieczne przystań. Indeks dolara względem głównych światowych walut jest najwyżej od trzech miesięcy. Od połowy grudnia ubiegłego roku drożeje też szwajcarski frank. Ucieczkę od ryzykownych aktywów obrazuje też w ostatnich dniach przepływ kapitału z nowojorskiego rynku akcji, gdzie indeksy zaliczyły przekraczający 1 proc. spadek, w kierunku drożejących obligacji skarbowych. Rentowość amerykańskich papierów dziesięcioletnich zeszła w miniony piątek do 1,47 proc., czyli do poziomu najniższego od września ubiegłego roku. Do kompletu bezpiecznych przystani brakuje jedynie jena, który pozostaje słaby ze względu na fatalne wyniki japońskiej gospodarki.
W naszych warunkach niechęć do ryzyka na światowych rynkach finansowych manifestuje się głównie w formie osłabienia się złotego, spadku indeksu największych spółek, czyli segmentu zdominowanego przez inwestorów zagranicznych. Dolar od początku roku podrożał o ponad 4 proc., a jego kurs ponownie zbliża się w okolice 4 zł. Sytuację na naszym rynku walutowym także można wykorzystać, co najlepiej widać po notowaniach złota wyrażonych w złotym, które są najwyżej w historii i od początku roku poszły w górę o 13 proc. WIG20 zniżkuje od początku roku o 3 proc., ale indeksy sektorów mniej wrażliwych na zawirowania w otoczeniu, wyraźniej idą w górę. mWIG40 rośnie o prawie 4 proc., a sWIG80 o ponad 8 proc.