Jednym z bardziej istotnych czynników, wpływających na sytuację na niemal wszystkich segmentach rynku finansowego jest trwająca już od maja tendencja umacniania się dolara. Od początku listopada nabrała ona jeszcze większej dynamiki. Nie trzeba nikogo przekonywać o wpływie takiego zjawiska w szczególności na sytuację na emerging markes oraz rynku surowców. Po długim okresie bardzo dobrej koniunktury, wpływ ten stał się w ostatnich tygodniach mocno odczuwalny na warszawskim parkiecie oraz odcisnął się wyraźniej na kondycji naszej waluty. Oczywiście bezpośrednio umacnianie się dolara wiąże się z deklaracjami i działaniami Fed. Decyzja o redukowaniu skali skupu aktywów już sama w sobie oddziałuje na reakcje inwestorów, a przecież stanowi tylko wstęp do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. Trzeba jednak pamiętać, że u podstaw działań rezerwy federalnej leżą nie tylko nasilające się procesy inflacyjne, ale także inne czynniki makroekonomiczne. Te zaś są w przypadku amerykańskiej gospodarki coraz bardziej optymistyczne. Dotyczy to wielu obszarów, a najnowsze dane tę tendencję potwierdzają. Dynamika wzrostu PKB nie była może w trzecim kwartale tak imponująca, jak w poprzednich, ale to świadczy jedynie o normalizacji warunków po covidowym wstrząsie. Rosną także dochody i wydatki Amerykanów, a przede wszystkim poprawia się sytuacja na rynku pracy. To wszystko jedynie utwierdza władze monetarne w słuszności przyjętego przez nie kierunku, a zdaniem części obserwatorów może nawet skłaniać do przyspieszenia działań Fed. W Stanach Zjednoczonych ekspansja pandemii wydaje się zdecydowanie słabsza niż w innych częściach świata. Jednocześnie we wszystkich tych aspektach zwiększają się dysproporcje między USA a strefą euro. Na naszym kontynencie covid zmusza do wprowadzania coraz bardziej drastycznych ograniczeń, gospodarki zaczynają coraz wyraźniej wchodzić w fazę zadyszki, Europejski Bank Centralny nawet nie zamierza myśleć o zmianie gołębiego nastawienia. To wszystko powoduje, że dolar jest silny, a wszystko wskazuje na to, że tendencja ta będzie utrzymywała się w kolejnych miesiącach. Trzeba brać ten scenariusz pod uwagę, planując decyzje inwestycyjne w horyzoncie przynajmniej połowy przyszłego roku.