Dwie pierwsze sesje nowego roku były niczym ogień i woda. Miniony czwartek przyniósł silne zwyżki indeksów na większości światowych giełd, a prym wiódł parkiet w Warszawie, gdzie WIG20 zyskał 2,3 proc. Sytuacja zmieniała się diametralnie dzień później, gdy po informacji o amerykańskim ataku na irańskiego generała notowania poszły mocno w dół, w obawie przed rozpętaniem konfliktu na większą skalę. Rosły notowania aktywów uznawanych za bezpieczne przystanie, czyli dolar, jen, frank i złoto. Ceny ropy zwyżkowały o ponad 3 proc. w związku ze wzrostem napięcia geopolitycznego w regionie kluczowym dla wydobycia surowca i jego dostaw. Nerwowość utrzymywała się na rynkach także 6 stycznia, ale pod koniec dnia sytuacja zaczęła się uspakajać, a mocno w górę szły jeszcze notowania złota, docierając w okolice 1600 dolarów za uncję, a więc poziomu najwyższego od siedmiu lat. Niepewność i napięcie będzie obecne na rynkach finansowych jeszcze przez pewien czas, w oczekiwaniu na reakcję Iranu i do momentu, gdy nastąpi złagodzenie konfliktu.
Niezależnie od bieżących wydarzeń politycznych, siła naszego rynku, ujawniona w trakcie pierwszej tegorocznej sesji, może być niezłym prognostykiem na cały 2020 r. Co prawda obroty nie były zbyt imponujące, ale skala zwyżki może dawać obraz potencjału, jaki tkwi w polskich akcjach, tak niedocenianych w minionym roku. Jest bardzo duża szansa, że zostaną one dostrzeżone zarówno przez kapitał zagraniczny, jak i przez krajowych graczy. Globalne fundusze powinny stopniowo uzupełniać swoje portfele o nasze walory, a popyt ze strony PPK i przekształcających się OFE także powinien być wkrótce bardziej widoczny. Do kupowania naszych akcji skłaniać powinny z jednej strony bardzo niskie wyceny i naturalna tendencja do niwelowania dystansu względem otoczenia, z drugiej zaś relatywnie mocna dynamika polskiej gospodarki, dzięki której będziemy wyróżniać się nie tylko na tle regionu, ale i świata.
Warunki zdają się więc być zdecydowanie sprzyjające dla warszawskiego parkietu, zaś czynnikiem ryzyka może być korekta na giełdach krajów najbardziej rozwiniętych, które doświadczyły dynamicznych wzrostów w 2019 r. Nasz rynek wielokrotnie w przeszłości jednak pokazywał, że stać go na niezależność i odporność na niesprzyjające okoliczności otoczenia i wiele wskazuje na to, że możemy być świadkami takiego scenariusza w rozpoczętym właśnie roku.