Od dawna nie było tak wielu czynników niepewności i ryzyka. Warto jednak zwrócić uwagę, że stan ten silnie oddziaływał na nastroje inwestorów w poprzednich miesiącach. We wrześniu S&P500 zniżkował o prawie 4 proc., a w międzyczasie schodził znacznie niżej. W październiku stracił kolejne 2,8 proc., ale dołka już nie pogłębił, za to próbował mocniej wyrwać się w górę, wracając na chwilę powyżej 3500 punktów. Podobnie przebiegały notowania na rynku amerykańskich spółek technologicznych. Nasdaq Composite we wrześniu tracił ponad 5 proc., a w październiku zniżkował o ponad 2 proc. Znacznie gorzej działo się w październiku na głównych giełdach naszego kontynentu, gdzie DAX spadał o ponad 9 proc., a paryski CAC40 tracił prawie 4,5 proc. Można więc sądzić, że część obaw została już przez giełdy zdyskontowana, w miesiącach tradycyjnie uznawanych za niesprzyjające bykom. Poważne nasilenie się pandemii pod koniec października, skutkujące wprowadzeniem w największych europejskich gospodarkach bardzo poważnych ograniczeń, spowodowało spadki na parkietach, ale trudno mówić o panice. Z kolei przedłużające się pertraktacje dotyczące pakietu stymulacji amerykańskiej gospodarki oraz potężna niepewność w kwestii wyniku wyborów zarówno prezydenta USA, jak i układu sił w obu izbach Kongresu, obawy dotyczące ewentualnego kwestionowania wyników głosowania oraz mogące czekać w związku z tym tygodnie niepewności, tak naprawdę nie były w stanie poważniej załamać sytuacji na rynkach akcji. Co prawda S&P500 w tygodniu poprzedzających dzień wyborów zniżkował o 5,6 proc., ale ten ruch po pierwsze, wpisuje się w ramy trwającej od pewnego czasu korekty, a po drugie potwierdza tezę o braku paniki i zdyskontowaniu sporej części ewentualnych powyborczych perturbacji. Nie oznacza to jednak, że inwestorów czekają spokojne dni, a być możne nawet tygodnie. Natomiast przebieg poniedziałkowej sesji, bezpośrednio poprzedzającej dzień wyborów w Stanach Zjednoczonych, pokazuje, że nastroje wcale nie są dramatycznie złe, a wręcz wskazują na możliwość pozytywnego zaskoczenia, nawet mimo dodatkowo niepokojącej wszystkich ekspansji wirusa.