Komentarze

Powrót

Na GPW przecena jak w czasie recesji

02.07.2018

Mimo prawie 17 proc. spadku, licząc od styczniowego szczytu, indeks szerokiego rynku wciąż znajduje się o niemal 60 proc. wyżej niż bywał w latach 2011-2012, czyli 6-7 lat temu. Porównanie z tamtym okresem nie jest przypadkowe. Obecne wyceny polskich akcji, przy zastosowaniu najbardziej popularnych wskaźników, takich jak cena do zysku na akcję i cena do wartości księgowej, znajdują się na niemal identycznych poziomach jak wówczas. Jest jeszcze jednak analogia z obecną sytuacją. W trzecim kwartale 2011 r. dynamika PKB osiągnęła 5,3 proc., najwyższy poziom w ramach ówczesnego cyklu koniunktury, a WIG zbliżał się do dołka, po prawie 30 proc. przecenie. I na tym podobieństwa się kończą. O ile bowiem siedem lat temu tempo wzrostu gospodarczego bardzo szybko zeszło do 0,2 proc., to spowolnienie spodziewane w najbliższych latach z pewnością nie osiągnie takiej skali i będzie mieć bardzo łagodny przebieg. Z fundamentalnego punktu widzenia dalsze spadki na warszawskim parkiecie nie mają więc wielkiego uzasadnienia. W 2011 r. od obcięcia składki płynącej do OFE rozpoczął się demontaż tej części systemu emerytalnego. Obecnie oczekujemy na „prywatyzację” aktywów, pozostałych w funduszach emerytalnych oraz na wdrożenie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Choć obie operacje nieco się przeciągają, to perspektywa wsparcia przez nie polskiego rynku kapitałowego jest dla sytuacji na giełdzie z pewnością korzystna.

Te okoliczności, w połączeniu z niskimi wycenami, powinny skłaniać do rozpoczęcia akumulacji akcji w portfelach przez inwestorów gotowych na przyjęcie długoterminowego horyzontu. Z tego punktu widzenia nawet pogłębienie się tendencji spadkowej i prawdopodobny kilkumiesięczny okres marazmu i zwątpienia, nie tylko nie powinien stanowić przeszkody, ale wręcz ułatwiać budowę portfela. Przeszkodą w stopniowej poprawie sytuacji nie musi też być przynależność warszawskiej giełdy do grona rynków wschodzących. Choć obecnie obserwowany jest odpływ kapitału z emerging markets, to wśród zarządzających globalnymi funduszami nie brakuje optymistów, sądzących że właśnie mamy do czynienia z dobrą okazją inwestycyjną.

Michał Stanek
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej