Za nami już dwie podwyżki stóp procentowych, którymi Rada Polityki Pieniężnej przynajmniej raz zaskoczyła rynki finansowe. W perspektywie mamy duże prawdopodobieństwo „trzeciej rundy”, a dość powszechnie uważa się, że po trzech podwyżkach sytuacja na giełdzie ulega pogorszeniu. Rzeczywiście w średnim i dłuższym horyzoncie cykl zaostrzania polityki monetarnej dla rynku akcji nie jest korzystny. Ale tu konieczne są dwie uwagi. Po pierwsze, do zwrotu sytuacji na giełdach droga zwykle daleka, a po drugie, nie wiadomo jak długi i głęboki będzie obecny cykl. W Stanach Zjednoczonych zapowiada się na dość rozłożony w czasie, bowiem pierwszej podwyżki należy spodziewać się co najmniej w drugiej połowie przyszłego roku, po całkowitym wygaszeniu programu skupu obligacji. U nas początek cyklu jest bardzo dynamiczny, co sugeruje, że wkrótce jego potencjał może ulec wyczerpaniu. Prognozy docelowej wysokości podstawowej stopy procentowej są dość zróżnicowane, ale przewidzieć, co zrobi RPP jest nadal trudno, bo jej komunikacja z rynkiem wciąż jest niejednoznaczna. Na razie inwestorzy giełdowi mogą cieszyć się dwojakimi korzyściami ze zmiany nastawienia RPP. Pierwszy to trwający zresztą już od dłuższego czasu, motywowany wzrostem inflacji, rajd sektora bankowego. WIG Banki jest bezdyskusyjnym liderem od kilkunastu miesięcy, a zwyżki walorów jego przedstawicieli pomagają wydatnie zarówno indeksowi największych spółek, jak i wskaźnikowi średniaków. Po drugie, podwyżki stóp przyczyniły się do niewielkiego, ale jednak umocnienia się złotego, a przynajmniej powstrzymały jego deprecjację. A silniejszy złoty tworzy korzystne warunki dla koniunktury na GPW. Obie te obserwacje nie zwalniają jednak od obowiązku uważnego śledzenia rozwoju sytuacji, gdyż globalna zmiana nastawienia w polityce monetarnej musi zostać uwzględniona w strategiach inwestycyjnych i rekonstrukcji portfeli.