WIG20 spadł w ubiegłym tygodniu prawie 3,5%, co oznacza, że od początku kwartału stracił prawie 12%. Warto zauważyć, że w żadnym z poprzednich tygodni WIG20 nie notował straty mniejszej niż 2,8%, co ostatnio miało miejsce… w połowie wielkiej bessy w październiku 2008. Wtedy – podobnie jak teraz – indeks największych spółek poruszał się w okolicach 2.400 punktów. Wtedy jednak był w połowie trwającego od końca 2007 ruchu spadkowego, który sprowadził indeks z prawie 4.000 punktów, poniżej 1.400. Nie wydaje się, żeby taki scenariusz groził nam teraz, szczególnie, że spadki w ostatnim tygodniu były już wyraźnie stymulowane zachowaniem giełd za granicą. Można zresztą śmiało uznać, że ubiegły tydzień bez poniedziałkowej paniki, inspirowanej12% stratami na giełdzie w Japonii, cechowało zdecydowane uspokojenie nastrojów. Wyraźnie zresztą widać, że o ile pierwsze dwa tygodnie spadków – mniej więcej od połowy lipca, odbywały się na naszej giełdzie niejako pod prąd całkiem niezłym nastrojom na świecie, to już końcówka lipca i początek sierpnia były kontynuacją spadków pod dyktando giełd światowych (głownie w związku z powrotem obaw o możliwość recesji w USA i umocnieniem jena, czego konsekwencją była m. in. panika na giełdzie w Tokio). W efekcie, nasza giełda, mierzona indeksem MSCI Poland jest na 9 sierpnia jednym z najsłabszych rynków na świecie, zarówno za ubiegły tydzień (trzecia pozycja od końca), jak i patrząc od początku roku.
Bardzo ciężko prognozować zachowanie naszego rynku w najbliższym czasie, biorąc pod uwagę mocne rozchwianie nastrojów, warto jednak uwzględnić kilka faktów:
- Przez ostatnie kilka tygodni bardzo mocno traciły spółki będące wcześniej ulubieńcami inwestorów, silne fundamentalnie, z szybko rosnącymi przychodami i zyskami. Na tle tracącego 10% od początku tego kwartału indeksu WIG słabsze były chociażby: LPP: -17%, Xtb -15%, Benefit -15%, Budimex -16,5%, czy generalnie banki, które silnie zyskiwały w 2023 i I kwartale tego roku (WIG_Banki -12,6%).
- okres relatywnej słabości GPW na tle innych giełd światowych powinien dobiegać końca. Biorąc pod uwagę punkt powyżej, był raczej efektem naturalnej chęci realizacji zysków, a nie zmiany postrzegania polskiej gospodarki i perspektyw przedsiębiorstw. Świadczy o tym też chociażby relatywna siła złotówki. To oznacza, że ewentualne dalsze spadki w Warszawie będą pochodną słabości giełdy nowojorskiej;
- W USA, po bardzo nerwowym początku miesiąca, ostatnie dni przyniosły uspokojenie. Na pewno pomogły nieco lepsze od oczekiwań ubiegłotygodniowe dane z rynku pracy, a do tego analitycy wskazali na kilka argumentów osłabiających bardzo negatywny wydźwięk ostatniego odczytu rosnącego bezrobocia. Wyniki spółek z S&P 500 są niezłe (91% spółek pokazało wyniki – wzrost EPS w II kwartale 10,8% r/r, a 78% spółek przebiło oczekiwania analityków), a prognozy na III kwartał są obniżane zgodnie z wieloletnim sezonowym wzorcem.
W nadchodzącym tygodniu w Polsce najważniejszy będzie środowy odczyt PKB za II kwartał, gdzie oczekiwane jest przyspieszenie do 2,8%. Z kolei globalnie, najważniejszy będzie – również środowy – odczyt amerykańskiej inflacji. Jeżeli – zgodnie z prognozami – utrzyma się poniżej 3%, to rynki akcji znów mogą większą wagę przyłożyć do oczekiwanych pozytywnych efektów obniżek stóp procentowych przez FED, uznając, że recesja jest jednak wciąż scenariuszem zdecydowanie mało prawdopodobnym.