Komentarze

Powrót

Koniec korekty, czy będą kolejne szczyty?

26.05.2025
q value usa

Ubiegły tydzień był – pomijając mini-krach po „Dniu Wolności” – najsłabszy na naszej giełdzie od połowy listopada, czyli praktycznie od początku obecnej fali hossy. W efekcie, WIG zszedł poniżej psychologicznej granicy 100 tys. punktów. Drugi też tydzień pod rząd nasze giełda znajdowała się na podium najsłabszych rynków na świecie (2 miejsce, zaraz za Węgrami). O słabości giełdy w Warszawie świadczy też fakt, że spośród ostatnich ośmiu sesji, tylko jedna zakończyła się na plusie i to symbolicznym (poniżej 0,2%).  Z drugiej strony… spadki też nie były imponujące i wszystkie kończyły się w granicach 1%. Dzięki temu maj jest wciąż pozytywny dla posiadaczy akcji i jest duża nadzieja, że będzie szóstym pod rząd miesiącem wzrostów. Postawiłbym nawet dość przewrotną tezę, że to właśnie piątkowa sesja pokazała siłę naszej giełdy. Dla przypomnienia, przebieg notowań w ostatni piątek od początku nie układał się po myśli byków. Prawdziwe przesilenie przyszło jednak wraz z informacją o planowanym zaostrzeniu polityki celnej Stanów Zjednoczonych wobec Europy. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że w obliczu braku postępów w rozmowach w Unią Europejską, planuje od 1 czerwca nałożyć 50% cła na towary z Unii. Spowodowało to natychmiastową reakcję giełd po obu stronach Atlantyku, a GPW traciła nawet w pewnym momencie prawie 3%. Stąd, 0,8% spadku indeksu na koniec dnia traktuję jako dowód siły naszego rynku. Można byłoby wskazać dwa powody tak silnego zachowania naszej giełdy w piątek. 

Przede wszystkim inwestorzy, po pierwszej, emocjonalnej reakcji na amerykańskie deklaracje otwarcia nowego rozdziału wojny celnej, uznali, że znacznie bardziej zaszkodzi ona krajom zachodniej Europy, niż naszego regionu. Znacznie mocniej spadały giełdy we Frankfurcie, Paryżu czy Rzymie, które straciły od 1,5% do prawie 2%. W naszym regionie, poza Warszawą, wybroniły się zarówno Budapeszt, jak i Praga czy Bukareszt. Selektywna reakcja inwestorów była dobrym sygnałem w obliczu dużego ryzyka eskalacji wojny celnej na linii USA-Europa. Znamienne jest, że Trump zagroził cłami, pomimo iż jesteśmy dopiero w połowie 90-dniowego okresu na negocjacje, na jaki taryfy  zostały teoretycznie zawieszone. To może oznaczać, że rozmowy z kolejnymi krajami nie idą po myśli amerykańskiej administracji i ukaranie Europy miało posłużyć jako odstraszający przykład dla innych. UE nie ma z kolei tak silnych kart jakie miały Chiny, więc ewentualne retorsje nie musiałyby zmusić Trumpa do ustępstw, chociaż w zapowiadane 50% cła od przyszłego poniedziałku rynki też chyba nie do końca uwierzyły. Dzisiejsze ich wstrzymanie do lipca zresztą tą niewiarę potwierdziło. Z drugiej strony, jeżeli postępu rozmów nie będzie, to w drugiej połowie czerwca nerwy akcjonariuszy będą wystawione na coraz większą próbę. 

Drugim pozytywnym czynnikiem, który widać było na GPW zarówno w piątek jak i podczas poprzednich, korekcyjnych sesji, była wyraźna chęć inwestorów do kupowania przecenianych akcji. Chwilowa wyprzedaż jaka miała miejsce podczas ostatniej sesji minionego tygodnia, okazała się okazją do tańszych zakupów dla czekających na korektę. Podobnie, chociaż bez tak dużej amplitudy wahań wyglądał handel przez ostatnie 2 tygodnie. To świadczy, że wciąż jest duża rzesza inwestorów, którzy uznają nasz rynek za interesujący i czekają ze środkami, żeby skorzystać na przyszłych wzrostach. To też wskazuje, że naszemu rynkowi nie grozi na razie to co jest dla każdej giełdy największym zagrożeniem. I nie myślę tu o panice, która powoduje najczęściej krótkoterminowe, gwałtowne spadki, jakie widzieliśmy choćby wtedy, gdy zaczynała się pandemia w 2020 roku. Największym zagrożeniem jest obojętność i zniechęcenie inwestorów, które może sprawić, że odwracają się od danego rynku często nie na miesiące, ale na lata. To nam na razie z dużym prawdopodobieństwem nie grozi, wiec o ile krótkoterminowo ryzyk na horyzoncie jest wciąż sporo, to długoterminowi inwestorzy wciąż mogą liczyć na sowite zyski.

Michał Szukalski
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej