W tym tygodniu, Rada Polityki Pieniężnej, po raz kolejny na przestrzeni kilku tygodni będzie podejmowała decyzję odnośnie stóp procentowych w Polsce. Dla przypomnienia, na posiedzeniu w dniach 5-6 września, niespodziewanie obniżka stóp wyniosła 0,75%, a stopa referencyjna znalazła się na poziomie 6%. Tydzień później EBC podniosła stopy o 0,25%, a w kolejnym na niezmienionym poziomie 5,25-5,5% pozostały stopy w USA. Co ważne, pomimo niższej inflacji oba wskazane banki centralne nie pozostawiały wątpliwości, że walkę z inflacją stawiają na pierwszym miejscu i będą ją prowadzić tak długo jak będzie to konieczne aby inflację sprowadzić do celu (2%). Narracja Przewodniczącego RPP poszła zupełnie w inną stronę. Pomimo dwukrotnie wyższej w Polsce inflacji zarówno w stosunku do średniej UE jak i CPI w Stanach Zjednoczonych, Prezes Glapiński ogłosił koniec wysokiej inflacji i zapowiedział kolejne obniżki w miarę jej spadku. Co prawda dwa tygodnie później, przestraszony chyba reakcją rynku walutowego, zmienił nieco ton, stwierdzając że nie widzi dużej przestrzeni do dalszych obniżek stóp, ale rynek (kontrakty FRA) dyskontują już kolejne 1,5% niższe stopy w przeciągu najbliższego pół roku. Warto zauważyć, że Amerykanie obstawiają jeszcze jedną podwyżkę w obecnym cyklu, co oznacza z dużym prawdopodobieństwem wzrost stóp do 5,5-5,75% do końca 2023 roku.
W środę RPP, najprawdopodobniej obniży po raz kolejny stopy procentowe o 0,25-0,5% (zgodnie z logiką Przewodniczącego – mamy bardzo silny spadek inflacji do poziomu 8,2%, a i kalendarz wyborczy sprzyja podobnym decyzjom). Czyli stopy w Polsce zrównają się praktycznie z tym co widzimy w USA – przypomnę, że inflacja w Stanach jest na poziomie 3,7%, a u nas 8,2% przy szokująco niskich cenach benzyny….
Już teraz w Polsce WIBOR 6M, który jest podstawą do wyliczania rentowności obligacji WZ jest na poziomie ok. 5,6%, a krótkoterminowe (6M) amerykańskie obligacje płacą ok. 5.55%. Po tym jak u nas stopy ponownie spadną, a w USA pozostaną bez zmian lub wzrosną, będziemy mogli zainwestować w $ nominalnie korzystniej niż w PLN. Wydaje się, że to najprostsza droga do kolejnego skokowego osłabienia złotówki i to najprawdopodobniej, chociaż już pewnie po wyborach powstrzyma RPP przed dalszym luzowaniem polityki pieniężnej.