Komentarze

Powrót

Kilka akcentów, ale to FED decyduje o kierunku

25.03.2024
Kilka akcentów, ale to FED decyduje o kierunku

Zachowanie giełdy w Warszawie w ubiegłym tygodniu zdeterminowało kilka elementów.

W poniedziałek (po piątkowej szokującej przecenie) wszystkie oczy skierowane były na LPP. Spółka, po piątkowym ataku Hindenburg Research, odpowiedziała konferencją dla inwestorów. Nie tylko odniosła się do zarzutów odnośnie transakcji w Rosji czy zmiany audytora, ale też przekazała optymistyczne informacje o planach rozwojowych w najbliższych latach. Inwestorom wyraźnie ulżyło i walory spółki zyskały ostatecznie 20% na wartości, dodając ok. 1% do WIG20, dzięki czemu sesja nie zakończyła się na minusie. Kolejne dni przyniosły ok. 2% dzienne wahania kursu LPP, czego skutkiem było piątkowe zamknięcie na poziomie 13.880 złotych za akcję, co niewiele różniło się od tego z poniedziałku. Warto zauważyć, że przed przeceną jeden walor był wyceniany na ok. 18 tys. złotych, co oznacza ok. 30% premię w stosunku do obecnej wartości akcji. Wydaje się, że obecne dyskonto jest pochodną z jednej strony historii dość skutecznych ataków Hindenburg Research, z drugiej zaś znacznego udziału inwestorów zagranicznych wśród akcjonariatu spółki. W tego typu przypadkach, gdy pojawia się nie uwzględniane w dotychczasowej wycenie ryzyko, zazwyczaj, do pełnego wyjaśnienia wątpliwości, nakładane jest dodatkowe dyskonto na notowane akcje. Obserwując z kolei aktualizacje analiz ze strony krajowych analityków, gdzie generalnie wyceny nie uległy znaczącym zmianom , akcje spółki wyceniane są znacząco powyżej obecnych notowań giełdowych, można zakładać, że rodzimi inwestorzy potraktują aktualne zachwianie notowań jako okazję do dokupienia akcji znakomicie ocenianej fundamentalnie firmy.

Akcentem, który w ubiegłym tygodniu w największym stopniu zdeterminował zachowanie  nie tylko parkietu w Warszawie, ale również największych giełd na świecie, było środowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Nie chodzi oczywiście o decyzję w sprawie stóp procentowych, pozostawiającą je na niezmienionym poziomie – już od przynajmniej miesiąca nawet najwięksi optymiści nie liczyli teraz na obniżkę. Mówimy o konferencji Jerome Powella, która odbyła się zaraz po posiedzeniu. Warto w tym miejscu przypomnieć, że o ile jeszcze dwa miesiące temu pierwsze obniżki prognozowane były już w marcu, a maj i czerwiec miały przynieść kolejne stopnie łagodzenia monetarnego, o tyle na początku ubiegłego tygodnia prawdopodobieństwo pierwszej obniżki w czerwcu spadło do 50%. Powell potwierdził wolę luzowania polityki pieniężnej, a o odbiorze jego słów najlepiej świadczy udział analityków prognozujących pierwszą obniżkę w czerwcu, który wzrósł do 70%. Giełdy odetchnęły z ulgą, a w czwartek WIG20 wzrósł o 2,92% (najlepsza sesja w tym roku) i był w tym dniu jednym z najmocniejszych indeksów na świecie. Swoją drogą o coraz mocniejszym rozchwianiu nastrojów świadczy fakt, że również w poprzednim tygodniu mieliśmy najlepszą sesję od początku roku, jednak tydzień skończył się sesją najgorszą. Również ubiegły tydzień, gdyby nie czwartek, miał raczej podażowy charakter.

Trzeci akcent, który już bardziej wybiórczo wpływa na sesje na GPW, to trwający właśnie sezon wyników spółek za 2023 rok. W ubiegłym tygodniu wyniki podało kilkadziesiąt spółek. Z ciekawszych – Benefit Systems zakończył znakomity 2023 rok bardzo dobrym IV kwartałem, co zostało przez inwestorów docenione ponad 10% tygodniowym wzrostem wyceny spółki, której jedna akcja kosztuje 2.740 i znajduje się na ATH. Nie rozczarowało również PZU, co zostało nagrodzone 5% wzrostem w dniu ogłoszenia wyników. Największe rozczarowanie, to chyba Dino, które pokazało za IV kwartał wynik zdecydowanie poniżej prognoz analityków. Spółka już od lat zaskakuje szybkim tempem wzrostu i wysoką rentownością na tle konkurencji. Co za tym idzie jest odpowiednio wysoko wyceniona, ale jej każde potknięcie jest silnie karane. Stąd ponad 10% spadek kursu w piątek, co przy ok. 6% jej udziale w WIG20, silnie zdeterminowało spadkowy charakter piątkowej sesji. Jak widać, rynek poprawnie reaguje zarówno na pozytywne jak i negatywne zaskoczenia. Wydaje się, że to dobra wiadomość dla oczekujących na kolejne fale wzrostowe. Cechą charakterystyczną końca hossy byłby raczej skrajny optymizm, który pchałby wyceny w górę, niezależnie od fundamentów. Na szczęście na razie jeszcze tego typu zachowań na naszej giełdzie nie widać. Rosnąca nerwowość inwestorów zbliża zapewne moment realizacji zysków i silniejszej korekty, jednak prawdopodobieństwo odwrócenia trendu wydaje się obecnie niewielkie.

Michał Szukalski
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej