Mowa oczywiście o najbardziej od dłuższego czasu oczekiwanej decyzji Fed o rozpoczęciu cyklu luzowania polityki pieniężnej. Proces ten zainicjowany został mocnym uderzeniem, czyli cięciem stóp procentowych o 50 punktów bazowych. O ile sam fakt rozpoczęcia łagodzenia właśnie we wrześniu wydawał się być przesądzony, o tyle skala zmiany kosztu pieniądza pozostawała niewiadomą. Część inwestorów oczekiwała obniżki o 0,25 punktu, część zaś spodziewała się większego cięcia, przy tym proporcje między obiema grupami od pewnego czasu mocno się zmieniały. W efekcie można jednak mówić o pewnym zaskoczeniu. Wskazują też na to pierwsze reakcje rynków finansowych na decyzję i towarzyszące jej prognozy, zarówno dotyczące przyszłych działań Fed, jak i kondycji amerykańskiej gospodarki w najbliższej przyszłości. W środę wieczorem można było obserwować podwyższoną zmienność w przypadku wielu rodzajów aktywów. Indeksy na Wall Street najpierw poszły mocno w górę, jednak sesję kończyły na niewielkich minusach. Podobnie było na rynku walutowym, gdzie dolar początkowo wyraźnie się osłabiał, by następnie ten ruch skorygować. Wahania te kontynuowane były, choć z mniejszą dynamiką, w czwartkowy poranek. Jedynie kontrakty terminowe na S&P500 zwyżkowały mocniej, o nieco ponad 1 proc. Nieco zagadkowa była reakcja rynku długu. Rentowność amerykańskich obligacji skarbowych lekko szła w górę, choć teoretycznie powinna zniżkować. Z dalej idącymi wnioskami warto więc poczekać, obserwując rozwój sytuacji na rynkach. Przy tym pod uwagę warto brać nie tylko kwestię bieżącej decyzji Fed, ale też prognozy na przyszłość, pamiętając, że mogą się one zmieniać, w zależności od danych makroekonomicznych.