Wiele się mówi, że od pewnego czasu następuje przekierowanie napływu kapitału ze spółek wzrostowych, głównie technologicznych, do sektora firm cyklicznych. Na razie zjawisko to nie przebiega w sposób gwałtowny, ale konsekwencja jest widoczna. Sporo wskazuje na to, że z podobną tendencją mamy do czynienia na warszawskim parkiecie. W szczególności dotyczy to największych spółek. WIG20 wykazuje w ostatnim czasie względną siłę nie tylko w porównaniu do rodzimego segmentu małych i średnich firm, ale także w porównaniu ze światowym otoczeniem. Było to bardzo wyraźnie widoczne nie tylko w trakcie poniedziałkowej sesji, ale także kilku poprzednich. Po krótkiej walce indeks z impetem pokonał poziom 2100 punktów i znalazł się najwyżej od połowy lutego ubiegłego roku. Jest szansa na kontynuację ruchu w górę.
Na oddziaływanie wspomnianej rotacji wskazuje obserwacja zachowania poszczególnych branż. O le w ubiegłym roku prym we wzrostach wiodły sektory gier i związane z ochroną zdrowia, to w tym roku dominują energetyka, banki, paliwa, w nieco mniejszym stopniu górnictwo, a więc branże typowo cykliczne. Dodatkowe wsparcie WIG20 otrzymuje ze strony spółek odzieżowych, dyskontujących wychodzenie z pandemicznych restrykcji oraz spodziewany wzrost konsumpcji. W ostatnich dniach złą passę przełamały akcje Allegro i CD Projektu, a więc indeksowi sprzyjać powinny niemal wszystkie jego główne składowe.