Komentarze

Powrót

Gdy na rynkach rządzą emocje

07.08.2024
Gdy na rynkach rządzą emocje

Początek pierwszego pełnego tygodnia sierpnia stanowi doskonałą ilustrację tego, co może się dziać, gdy emocje inwestorów biorą górę nad racjonalnymi decyzjami. W poniedziałek indeks giełdy japońskiej zaliczył największy spadek od dziesięcioleci, zniżkując o 12,4 proc., by dzień później pójść w górę o 10,2 proc. Podobnie było w przypadku bitcoina, który w poniedziałek taniał o 7 proc., a momentami nawet o 16 proc., do poniżej 49 000 dolarów, czyli do poziomu najniższego od lutego, by we wtorek zwyżkować o 2 proc. Częściowo tego typu efekt można było obserwować na naszym parkiecie, gdzie sWIG80 w poniedziałek tracił 4,5 proc., a we wtorek szedł w górę o 1,5 proc. Tak silna zmienność świadczy o tym, że inwestorzy w swych decyzjach kierują się bardziej emocjami, niż przesłankami racjonalnymi. Oczywiście nikomu nie można zarzucać, że przestrzega zasady ucinania strat, jeśli wynika to z jego inwestycyjnego planu, ale działania pod wpływem impulsu zazwyczaj nie przynoszą korzyści. W warunkach silnych rynkowych turbulencji najlepiej sprawdza się trzymanie obranej wcześniej strategii i obserwowanie rozwoju sytuacji, zwracając uwagę na to, czy wahania są przejściowe, czy może warunki rynkowe zmieniły się na tyle, by strategię zrewidować. Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, wydaje się, że przesłanki do radykalnej rekonstrukcji portfeli nie są jeszcze dostatecznie uzasadnione. Jak główny powód obecnego załamania na rynkach uznaje się wzrost obaw związanych z wejściem amerykańskiej gospodarki w fazę recesji. Przyjęcie takiego scenariusza wydaje się jednak przedwczesne. Wyhamowanie pozytywnych tendencji na rynku pracy jest oczywiście widoczne, ale trudno ocenić, czy jest to zjawisko trwałe, czy ma charakter incydentalny. Spowolnienie nie byłoby czymś nieoczekiwanym, mamy za to do czynienia z poważniejszym dostrzeżeniem takiego zagrożenia. Zostało ono dostrzeżone także przez Fed, co wynika z treści komunikatu po ostatnim posiedzeniu komitetu otwartego rynku. Z drugiej strony, negatywne konsekwencje dla rynków finansowych powinny być kompensowane wzrostem prawdopodobieństwa silniejszej reakcji ze strony władz monetarnych. Nawet jeśli uznać, że w tym kontekście decyzje o rozpoczęciu łagodzenia polityki pieniężnej są spóźnione, to szybka korekta ze strony Fed powinna być źródłem optymizmu. Trudno ocenić, czy należy spodziewać się radykalnych ruchów, typu obniżki stóp jeszcze przed wrześniowym posiedzeniem, bądź cięcia kosztu pieniądza o 0,5 punktu bazowego, to kierunek zmian jest przesądzony i nie podlega dyskusji. Z tego punktu widzenia można zastanawiać się, czy reakcja rynku długu, czyli gwałtowny spadek rentowności obligacji nie jest przesadzony i również tu możemy być świadkami odreagowania. Do tego dodać trzeba wzrost napięcia geopolitycznego, w relacjach Izraela z Iranem oraz niepewność dotyczącą wyniku wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i ostrej kampanii z nią związanej. Tak czy inaczej, warunki do podejmowania decyzji inwestycyjnych nie są mówiąc delikatnie, komfortowe. Tym bardziej, jeśli zważyć, że skala trwającej od połowy lipca korekty zaczyna już być niepokojąca. Spadki głównych indeksów warszawskiego parkietu sięgają od 10 do ponad 13 proc., a na wiodących światowych giełdach od 8-9 proc (S&P500 i DAX), do 9-10 proc. (Russel 2000, MSCI Emerging Markets), czy prawie 13 proc. w przypadku Nasdaq Composite. Większość giełdowych wskaźników testuje też bardzo istotne poziomy technicznego wsparcia, niwelując tegoroczne zyski lub znacząco je redukując. Zmienność jest i prawdopodobnie w najbliższym czasie będzie znacznie podwyższona, warunki są niepewne, ale okoliczności te nie powinny uzasadniać podejmowania nerwowych decyzji.

Michał Stanek
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej