Inwestorzy z niecierpliwością czekają na marcowe posiedzenie rezerwy federalnej (19-20 marca). Wiadomo, że stopy procentowe pozostaną bez zmian, ale najważniejszy będzie komunikat i towarzyszące mu sygnały co do dalszych posunięć w polityce monetarnej. Pamiętając uwagę o tym, że na rynkach finansowych najgorsza jest niepewność, oczekuje się, że Fed zasugeruje choćby, jak zamierza dalej działać. Dane o amerykańskiej inflacji za luty okazały się nieco gorsze niż się spodziewano. Wynika z nich, że walki z inflacją nie można uznać za wygraną, a dochodzenie do wyznaczonego przez rezerwę celu może potrwać znacznie dłużej, niż dotąd sądzono. W każdym razie, w tym kontekście Jerome Powell prawdopodobnie pozostanie powściągliwy w deklaracjach, deklarując że wszystko zależeć będzie od napływających danych. Obecnie szanse na czerwcową obniżkę stóp procentowych w USA oceniane są na prawie 70 proc., więc na razie nie ma się czego obawiać, bo czas mija szybko, szczególnie jeśli myśli się o uzupełnianiu lub rekonstrukcji portfela, a sukces osiągną ci, którzy zrobią to jako pierwsi. Obserwując sytuację na rynkach finansowych można odnieść wrażenie, że chętnych jest coraz więcej. Świadczą o tym nowe rekordy notowań, zarówno w przypadku bitcoina, jak i akcji, ale także i złota. Wielu segmentom rynku pomaga też osłabienie dolara. Dłuższe utrzymywanie się notowań wielu aktywów w pobliżu rekordowo wysokich poziomów może jednak sprowokować część inwestorów do realizacji zysków. Wydaje się jednak, że ewentualna spadkowa korekta będzie niewielka, a jej skalę ograniczać będą wchodzący do gry nowi gracze. Niemniej jednak warto uważnie obserwować przypływy kapitału między poszczególnymi segmentami rynku i odpowiednio reagować.