Europejski Bank Centralny do końca tego roku skończy z dostarczaniem na rynek nowej gotówki poprzez skup aktywów. Początkowo, do września nowe zakupy będę zmniejszone do 15 mld EUR, a następnie wstrzymane całkowicie. To decyzja zgodna z oczekiwaniami, choć z Frankfurtu równocześnie popłynęły gołębie komentarze. Po zakończeniu programu skupu obligacji bank będzie reinwestował środki z zapadających papierów. To sygnał, że od stycznia 2019 r. nie powinno dojść do przeceny na rynku obligacji, bo na rynku wciąż będzie duży gracz, gotowy do zakupów. EBC zamierza ponadto utrzymać obecny poziom stóp procentowych co najmniej do lata 2019 roku. Po tych informacjach spadły rentowności niemieckich Bundów, a w ślad za nimi także polskich dziesięciolatek.
Ryzykiem dla europejskiego rynku obligacji może być polityka amerykańskiego Fed-u. Stopy procentowe w USA już teraz są wyższe niż w Polsce, a w tym roku możemy się spodziewać w Stanach jeszcze dwóch podwyżek. Kapitał z Europy i rynków wschodzących może odpływać za ocean, gdzie amerykańscy inwestorzy mogą liczyć na zysk bez ryzyka walutowego.
Ryzyko ucieczki kapitału w przypadku Polski jest mniejsze niż dla innych rynków wschodzących. Polska postrzegana jest przez inwestorów jako rynek pomiędzy rynkami rozwiniętymi a rozwijającymi się. Warto obserwować czy polskie papiery będą szły ścieżką równoległą do niemieckich Bundów, czy też będą wchodzić w korelację z rynkami wschodzącymi. To może być ważny sygnał.
Dobry stan polskich finansów publicznych dodatkowo zmniejsza ryzyko nerwowych ruchów na naszych obligacjach, a Ministerstwo Finansów, wzorem aukcji organizowanych w czasie kryzysu politycznego we Włoszech, może ograniczyć podaż papierów podczas aukcji by utrzymać ceny obligacji na bezpiecznym poziomie.
Polska zdecydowanie wyróżnia się też na tle innych państw z naszego regionu, gdzie inflacja wyraźnie przyspiesza. Inflacja w maju wyniosła 1,7% r/r, ale za wzrostem cen stoi głównie żywność i paliwa. Inflacja bazowa kształtuje się na poziomie 0,5%, a to pokazuje, że fundamentalnych powodów do szybkiego wzrostu cen nadal nie ma.
Andrzej Czarnecki
Dyrektor Inwestycyjny ds. Papierów Dłużnych Union Investment TFI