Komentarze

Powrót

Drastyczne przeceny rzadko bywają długotrwałe

04.09.2020
Drastyczne przeceny rzadko bywają długotrwałe

Czwartkowe wydarzenia na nowojorskim parkiecie mogły robić wrażenie. Wynoszący 3,5 proc. spadek S&P500, a jeszcze bardziej przekraczające 5 proc. tąpnięcie na Nasdaq miały prawo stłumić dotychczasowy optymizm inwestorów. Ale przecież nie stało się nic dramatycznego, co mogłoby uzasadniać tak silną przecenę, a tym bardziej zwiastować dłuższy okres poważniejszych spadków. Prawdopodobnie mamy do czynienia z dynamicznym procesem realizacji zysków oraz przejściowym schłodzeniem zbyt rozgrzanego rynku amerykańskich akcji. Oczywiście w odniesieniu do poszczególnych spółek technologicznych można wskazać pewne powody do przeceny, jak na przykład w przypadku Tesli, gdzie zapowiedź dużej emisji akcji spowodowała 9 proc. spadki notowań. Ale trudno na tej podstawie uzasadniać fundamentalnie błyskawiczne rozlanie się złych nastrojów na wszystkie niemal spółki technologiczne, których działalność jest wszak dość zróżnicowana.

Początek piątkowej sesji nie sygnalizuje, by amerykańska panika miała się przenieść na pozostałe rynki. Pierwsze minuty handlu przebiegały co prawda w dość nerwowej atmosferze, ale sytuacja dość szybko się uspokoiła. Na giełdach azjatyckich przeważały spadki, ale ich skala sięgała w większości przypadków jedynie około 1 proc. Po podobnych zniżkach na głównych parkietach europejskich, indeksy jeszcze przed upływem pierwszej godziny notowań zdołały wyjść lekko nad kreskę. Na wzrostowe odreagowanie wskazywały także zwyżkujące kontrakty na amerykańskie indeksy.

Odrabianie porannych strat nieco bardziej opornie szło wskaźnikom na warszawskim parkiecie, ale w żadnym razie nie można mówić o panice. Ostrożność i czujność nadal jest wskazana, ale bardziej racjonalną taktyką na najbliższe dni i tygodnie wydaje się polowanie na okazje, niż ewakuacja z rynku akcji.

Michał Stanek
Sprawdź naszą ofertę
Jeśli chcesz odkładać zarabiać lepiej niż na lokacie
Dowiedz się więcej