Wtorkowe deklaracje Mario Draghiego narobiły sporo zamieszania na rynkach finansowych. Gotowość do obniżenia stóp procentowych i ponownego uruchomienia programy skupu aktywów kontrastowały z wcześniejszą wstrzemięźliwością wypowiedzi, choć było wiadomo, ze EBC będzie musiał złagodzić swoje nastawienie w związku z osłabieniem gospodarki strefy euro. Zaskakująco mocna retoryka musiała spowodować silną reakcję. Rentowność niemieckich dziesięcioletnich obligacji skarbowych obniżyła się do najniższego w historii poziomu, przekraczając minus 0,3 proc. To fatalna wiadomość dla oszczędzających oraz instytucji finansowych, które zamiast zarabiać na bezpiecznych papierach, muszą dopłacać za lokowanie w nich kapitału. Osłabiła się też wspólna waluta, choć euro mocno traciło na wartości już od kilku dni. W tym kontekście można mówić o swego rodzaju rywalizacji między EBC i Fed, ale ku niezadowoleniu Amerykanów dolar wciąż jest mocny. Co ciekawe, nie przeszkodziło to w najmniejszym stopniu zwyżce na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets zyskał we wtorek niemal 2,5proc., a jedynie niewiele mniej skorzystał na tym nasz WIG20, rosnąc o ponad 2 proc. Wygląda na to, że „skoordynowana” akcja łagodzenia polityki pieniężnej przez główne banki centralne świata będzie sprzyjała rynkowi akcji, równoważąc obawy przed gospodarczym spowolnieniem.