W ubiegłym tygodniu główny indeks Warszawskiej Giełdy –WIG, zanotował ponad 3,5 % wzrosty. Można powiedzieć – nic nadzwyczajnego. Rynek jest rozgrzany, silnie rośnie praktycznie od początku października, a w poprzednim tygodniu obserwowaliśmy lekką korektę, więc nie powinna dziwić skłonność inwestorów do kolejnych zakupów. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej ubiegłotygodniowym sesjom, to na wzrost składa się wtorkowy – prawie euforyczny – ruch w górę (ponad 4%) i praktycznie płaska (ruchy w granicach 0,5%) reszta tygodnia. Gwałtownej skłonności do zakupów akcji nie spowodowały raczej opublikowane w e wtorek dane no polskim PKB za III kwartał, gdyż 0,5% wzrost w stosunku do III kwartału 2022 był praktycznie zgodny z przewidywaniami analityków. Impulsem wzrostowym były dane o październikowej inflacji w USA, gdzie zarówno inflacja bazowa jak i konsumencka były o 0,1% poniżej konsensusów (wyniosły odpowiednio: 4% i 3,2%). To oczywiście dobra informacja, gdyż po pierwsze oznacza spadek w stosunku do września, a po drugie niższe od oczekiwań odczyty praktycznie do zera ograniczają prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp za oceanem. Patrząc na to jednak z punktu widzenia naszego, krajowego podwórka, nie znajduję tych danych jako szczególnie przełomowych. Inflacja spada już od kilku miesięcy zarówno w USA jak i na Starym Kontynencie i najważniejsze banki centralne okres zacieśniania polityki pieniężnej mają już praktycznie za sobą. Dlatego uważam, że wtorkowy wyskok należałoby traktować z dużą dozą ostrożności, jako – być może – desperacki ruch tych inwestorów, którzy nie załapali się do tej pory na rozpędzony pociąg giełdowych wzrostów. Duża doza ostrożności zalecana byłaby co najmniej z dwóch powodów – po pierwsze duże zakupu powinny być skorelowane ze znaczącym wzrostem obrotów. Tak było na przykład w dzień po wyborach, 16 października, kiedy rosnącemu o 4,3% indeksowi WIG towarzyszyły ponad 3 mld złotych obroty. W ubiegłym tygodniu wtorkowe obroty – ok. 1,35 mld złotych były nie tylko co najwyżej przeciętne, ale również niższe od tych ze środy czy czwartku. Warto też zauważyć, że indeks WIG przebił w ubiegły wtorek 74 tys. punktów i jest powyżej nie tylko tegorocznych lipcowych szczytów, ale również maksimów z roku 2022. W zasięgu naszego głównego indeksu znajdują się szczyty z roku 2021. Doświadczenie uczy, że tak ważne psychologiczne bariery rzadko pokonywane są trwale „z marszu” i dlatego warto a tym etapie zachować szczególną ostrożność.