O ubiegłym tygodniu można śmiało powiedzieć, że: nie jest ważne jak zaczynasz, ale jak kończysz. Pomimo sennego i raczej spadkowego początku, druga połowa tygodnia przyniosła wyraźne zwyżki na naszym rynku. W efekcie giełda w Warszawie, a dokładnie MSCI Poland ze wzrostem o 2,3 % był jednym z najsilniej rosnących indeksów na świecie. Patrząc przez pryzmat naszych lokalnych indeksów, rosły głównie spółki zgrupowane w WIG20 i mWIG, pozostawiając mniejsze spółki daleko w tyle (sWiG wzrósł jedynie o 0,51%) i w konsekwencji jako jedyny z indeksów jest niżej niż na początku miesiąca. Ten rozkład wzrostów wyraźnie pokazuje, że na nasz rynek wrócił chwilowo popyt z zagranicy, co dodatkowo potwierdza znakomity tygodniowy wynik WIG_Banki, który wzrósł o 5,9%.
Patrząc na światowe rynki akcji, można również śmiało zaliczyć ubiegły tydzień do udanych dla posiadaczy akcji. Z większych rynków zdecydowane spadki zaliczyły jedynie Chiny, gdzie giełdy mocno korygowały wcześniejsze, niezwykle silne wzrosty. Wciąż jednak, patrząc od początku roku chiński rynek akcji znajduje się w pierwszej trójce najsilniejszych na świecie. Co ciekawe, rosły również ceny za oceanem i to pomimo słabszych od oczekiwań danych z gospodarki i rynku pracy. In minus zaskoczyły zarówno dane o dużo większej od prognoz liczbie osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych, jak i wrześniowa inflacja, która co prawda spadła do 2,4% z 2,5% przed miesiące, ale oczekiwano spadku do 2,3%. Co gorsza wzrosła inflacja bazowa, z 3,2% do 3,3%. Pomimo tego S&P 500 zanotował w ubiegłym tygodniu kolejne rekordy, kończąc tydzień powyżej 5.800 punktów, co oznacza, że od początku roku zyskał już prawie 22% (dla porównania nasz lokalny Warszawski Indeks Giełdowy…6,4%). Wydaje się, że brak reakcji na gorsze dane ze strony rynków akcji to z jednej strony pokłosie doskonałych wiadomości o zatrudnieniu z ubiegłego piątku, które bardzo wzmocniły scenariusz miękkiego lądowania, a z drugiej niezłego początku sezonu wyników za III kwartał wśród spółek z S&P. Na razie wyniki podało jedynie kilka z większych spółek, ale patrząc na solidne pokonanie prognoz przez np. JP Morgan, Wells Fargo czy Blackrock, można zakładać solidniejszą od oczekiwań skalę zaskoczeń.
W tym tygodniu na naszym rynku najważniejszym wydarzeniem będzie oczywiście debiut Żabka SA. IPO na poziomie 6,45 mld zł było bardzo duże nie tylko jak na nasz, lokalny rynek akcji, ale również na skalę europejską (4 największe IPO w tym roku w Europie), czy nawet światową , gdzie znalazło się w pierwszej dziesiątce. Z pojawiających się informacji można założyć, że sukcesem zakończył się zarówno book-building dla inwestorów instytucjonalnych jak i oferta dla detalicznych, gdzie można spodziewać się ponad 90% redukcji. Większość akcji trafi prawdopodobnie do inwestorów zagranicznych. Tego typu emisje, choćby dzięki dużej akcji road-show wśród największych zarządzających, bez wątpienia przynajmniej chwilowo zwiększają zainteresowanie dużych kapitałów naszym rynkiem. Dodatkowo przynajmniej część ze środków zaangażowanych w zapisy, powinna powrócić na GPW. Daje to nadzieję nie tylko na dobry debiut akcji Żabki na czwartkowej sesji, ale też na dodatkowy bodziec popytowy, który może rozlać się szerzej na cały parkiet. Zagranicznym impulsem, który mógłby wzmocnić lub osłabić lub nawet zupełnie zniwelować pozytywny efekt IPO, będzie odbiór wyników kwartalnych spółek za oceanem. Przy braku znaczących bodźców ze strony danych makro, rytm notować powinien determinować rozpoczynający się od poniedziałku na dobre sezon wyników. Przyjmuję tutaj ciche założenie, że konflikt na Bliskim Wschodzie nie przejdzie w nową fazę po ewentualnym ataku odwetowym ze strony Izraela, a EBC nie zaskoczy mocniejszą od oczekiwanych 25 p.b. obniżką stóp procentowych (oczywiście podobnym zaskoczeniem tylko w drugą stronę byłoby pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie).