Trwająca od trzech kolejnych tygodni spadkowa korekta nie traci impetu, choć odebrała do tej pory indeksowi S&P500 zaledwie 5 proc. Nieco gorzej wypada Nasdaq Composite, który zniżkuje o 7 proc. Przemysłowy Dow Jones spada jedynie o nieco ponad 3 proc. Kumulacja czynników dających paliwa niedźwiedziom jest całkiem spora. Słabość chińskiej gospodarki widoczna jest już od dłuższego czasu, ale dopiero od niedawna zaczęła budzić poważniejsze obawy, także z uwagi na konsekwencje dla innych gospodarek światowych. Obawy o globalną koniunkturę, które ostatnio nieco przygasły, ożyły po danych z Chin. Pod presją obniżenia ocen przez agencje ratingowe znalazły się nie tylko akcje banków, ale także ocena wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych, co oczywiście musiało znaleźć odzwierciedlenie na rynkach finansowych. Kropkę nad i postawiła publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia Fed, z której wynika, że zakończenie cyklu zaostrzania polityki pieniężnej w USA wcale nie jest przesądzona. Amerykańska gospodarka ma się relatywnie dobrze, a jednocześnie obawy związane ze skutecznością walki z inflacją są wyraźnie widoczne wśród przedstawicieli władz monetarnych. Perspektywa dalszego zacieśniania polityki przez Fed mocno wpłynęła na sytuację na rynkach. Poza wspomnianym przyspieszeniem spadków na giełdach, warto zwrócić uwagę na umocnienie się dolara oraz mocny wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Indeks dolara względem głównych światowych walut niemal w całości zniwelował straty poniesione w czerwcu i pierwszej połowie lipca. Dolara nie zatrzymało nawet wspomniane obniżenie ratingu USA. Trudno się więc dziwić, że mocno cierpią rynki wschodzące, nie tylko ze względu na moc dolara, ale także z powodu odwrotu kapitału od ryzykownych aktywów. Spadek cen amerykańskich obligacji trwa już od połowy czerwca, ale ostatnio tendencja ta uległa wzmocnieniu. Ich rentowność w ostatnich dniach sięga niemal 4,3 proc. i jest najwyższa od października ubiegłego roku. Wszystkie wymienione wyżej czynniki dodatkowo tworzą atmosferę niepewności. Nie wiadomo, jak skuteczne będą działania chińskich władz fiskalnych i monetarnych, zmierzających do powstrzymania negatywnych zjawisk w gospodarce, nie wiadomo, jaką ścieżką podąży inflacja i w końcu nie wiadomo, co zrobi Fed. A jak uczy doświadczenie, niepewność jest największym wrogiem inwestorów. Na razie spadają zarówno ceny akcji, jak i obligacji, a także surowców, dyskontujących spowolnienie nie tylko w gospodarce chińskiej, ale i globalnej. Zbieżność tendencji na rynku występujących we wszystkich segmentach rynku nie jest niczym nadzwyczajnych, ale zazwyczaj nie trwa zbyt długo. Nie pozostaje nic innego, jak uważna obserwacja kierunków rozwoju sytuacji oraz ostrożne równoważenie portfeli.