Przebieg i wyniki środowej sesji pokazują, że warszawskie byki mają dość siły, by pokusić się o dobry finisz słabego roku. Na dodatni bilans raczej trudno liczyć, ale ograniczenie skali strat i zdecydowana poprawa obrazu rynku, przynajmniej w przypadku sektora największych spółek, to scenariusz bardzo realny. Skok WIG20 o 2,7 proc. wskazuje też na to, że zamieszanie wokół KNF nie zachwiało w sposób trwały zaufaniem do naszego rynku i inwestorzy zagraniczni są skłonni angażować kapitał na warszawskim parkiecie. Wciąż gorzej z kapitałem rodzimego pochodzenia, ale można się spodziewać, że fala odwrotu klientów od funduszy inwestycyjnych już powoli wygasa. Być może zderzenie wciąż niskich stóp procentowych z mającą w przyszłym roku zdecydowanie przyspieszyć inflacją, skłoni posiadaczy oszczędności do poszukiwania zysków także na giełdzie. Od kilku dni widoczny jest wyraźny wzrost obrotów w segmencie średnich firm. Choć w części to „zasługa” ożywionego handlu akcjami Getin Noble Banku, można mieć nadzieję, że inwestorzy zainteresują się też walorami innych firm. Część tych najmocniej przecenionych, w ostatnich dniach zaczyna odrabiać straty, co widać na przykład w przypadku Grupy Azoty, Amiki, czy Asseco. Do bardziej trwałej tendencji wzrostowej niezbędna byłaby poprawa wyników finansowych spółek, ale w wielu przypadkach do kupna mogą zachęcać atrakcyjne wyceny.